W ostatniej kolejce fantastycznego sezonu 2017/2018 Antares Zalasewo uległ po słabym meczu LKS Lipie 2:3 (0:2), ale nie zmieniło to końcowego rozstrzygnięcia - zalasewianie zostali mistrzami ligi!
Przede wszystkim trzeba oddać gospodarzom niedzielnego meczu - w przekroju spotkania byli lepsi i zasłużyli na wygraną. Ponadto jest to drużyna, z którą ostatnio nam zdecydowanie nie idzie - zaledwie jeden punkt w czterech rozegranych meczach! Warto podkreślić, że Lipa dysponuje u siebie jedną z najlepszych naturalnych muraw - w porównaniu do ubiegłotygodniowego dramatu, tym razem mieliśmy prawdziwą przyjemność z gry. Chcemy również podziękować za poczęstunek po meczu, na pewno wspomnienia z Lipy - pomimo rezultatu, będziemy mieli bardzo dobre i liczymy, że wkrótce miejscowa drużyna spełni oczekiwania i uwolni potencjał sportowy jaki w nich drzemie i kiedyś spotkamy się wyżej!
Przechodząc do meczu - trenerzy dali tym razem szansę tym, którzy rozegrali mniej minut w tym sezonie. Praktycznie wszyscy najbardziej eksploatowani zawodnicy odpoczywali, leczyli kontuzje lub zaczęli mecz na ławce - niestety, było to widać w grze zespołu. Antares, szczególnie w pierwszej połowie prezentował się słabo, szczególnie jeżeli chodzi o organizację gry w defensywie, w efekcie czego duet napastników z Lipy: Szacht i Złoch tworzyli sobie po kilka sytuacji. Tylko brak skuteczności rywali uratował zalasewian przed wyższym wynikiem do przerwy. Pierwsza bramka padła po katastrofalnym błędzie w wyprowadzeniu piłki - futbolówkę stracił Przybył, stoperzy byli szeroko, więc Szacht wjechał jak w masło i zdobył bramkę. Szczególnie prawa strona nie radziła sobie z atakami przeciwników. Druga bramka dla Lipy padła po stracie i braku powrotu z ofensywy co było kolejną bolączką Antaresu w tym meczu. W pierwszej połowie właściwie jedyny plusik można było postawić przy nazwisku Sikory, który starał się walczyć i szarpać, ale niestety zbyt wiele z tego nie wynikało. Goście nie stworzyli właściwie żadnej klarownej sytuacji, najbliżej strzelenia bramki był Strużyński, który uderzał głową z ostrego kąta, jednak minimalnie chybił.
W przerwie padło dużo ostrych i mocnych słów - tak nie przystoi grać mistrzowi. Poskutkowało - ofensywne zmiany rozruszały Antares i wkrótce po podaniu Kramera bramkę zdobył Sikora. Zalasewianie nie ustawali w atakach, chcąc koniecznie wyrównać stan rywalizacji, dwa razy blisko był Latanowicz po stałych fragmentach, lecz piłka o centymetry mijała bramkę. Czas mijał, Antares atakował coraz bardziej, czym wystawiał się na kontry. Po jednej z nich, nieporozumienie między Marciniakiem a Smykowskim wykorzystał Złoch i stało się jasne, że to Lipa odniesie zwycięstwo w tym spotkaniu. Na pocieszenie pozostała bardzo ładna bramka Klimczaka (asysta Troszczyński), dająca kontakt, jednak to trafienie nie zmieniło już ostatecznego rozstrzygnięcia.
Swoją postawą w drugiej połowie Antares zmył plamę i pomimo porażki utrzymał się na pozycji lidera tabeli. Mistrzostwo zdobyte, czas świętować, cieszyć się i powoli planować już nowy sezon w Serie A!
Nasi sympatycy jednak nie powinni się martwić "martwym" okresem międzysezonowym - na pewno będzie się dużo działo na naszych social-mediach, przygotowania do A-klasy ruszają pełną parą już teraz! W najbliższym czasie będzie można na naszych stronach poczytać o indywidualnych dokonaniach i wszelkiej maści statystykach - serdecznie zapraszamy!